Wczoraj w europarlamencie szydło próbowała zakrzyczeć rzeczywistość, czym udowodniła, że nie tylko słoma z butów ciągle jej wystaje, ale zapomniała, że aby pokazywać pazurki, to najpierw trzeba mieć "CZYSTE RĘCE" Ewidentnie widać, że🎯 riposta z 2021 r., nic jej nie nauczyła⬇️ . 15 Jun 2023 06:00:28 @pankempa PIS iory to wyjątkowy stan umysłu. To widać, słychać i czuć. Słoma z butów im wystaje, iloraz iq poniżej poziomu krytycznego. Boją się małego gargalmela z Nowogrozdkiej kółko graniaste jak taniec rytualny Tadziowi odrprawiaja. Jak grzeczne dzieci w systemie MBW działają. 21 Oct 2021 @MadameClaudine2 No i potwierdziła Pani swoje buractwo, bo osoba wykonująca każdy zawód jest tak samo wartościowa Można nosić LV a i tak słoma z butów wystaje kończę rozmowę, bo się echo odbija od Pani głowy i telefonu, proszę jechać do galerii, tylko odciąć metkę od kurtki przed zdjęciem藍. 30 Oct 2021 @piotr_kaleta_ Panie Kaleta!Dzięki przekazowi telewizyjnemu wszyscy mogli zobaczyć jakim pan jest CHAMEM! Jakim prawem odzywa się pan do innego posła "Niech się pan zamknie?" Słoma z butów panu wystaje! 16 Nov 2021 To dopiero jest słoma z butów https://twitter.com/OnetWiadomosci/status/1471074710582558720. 15 Dec 2021 Oto mój tekst dotyczący utrzymania roweru. Porady są zebrane z gazet, for internetowych, własnego doświadczenia i przypadków znajomych, którzy często z niewiedzy uszkadzali nieodwracalnie swój sprzęt. Mam nadzieję, że się przyda. Koszty niewielkie, a korzyści widać od razu. Dziękuję za uwagę i uwagi. bardakon . zdjęcie ilustrujące/Canva Na polskim weselu czasem można poczuć się jak w filmie "Wesele" Wojtka Smarzowskiego. Jest radość, ale i zazdrość, za dużo procentów, awanturująca się rodzina i stare niesnaski. Dj z Katowic, który do nas napisał, zdradza, że życie pisze równie barwne scenariusze co film. Zresztą sami przeczytajcie! "Już mnie nic nie zaskoczy" DJ ze Śląska, który nie chce podawać swojego imienia, zdradza, że od kilkunastu lat na weselach widział tyle dziwnych sytuacji, że mógłby napisać książkę. Dziś dzieli się tylko kilkoma, których nigdy nie zapomni. Raz miałem taką sytuację, że panna młoda zwierzyła mi się, że nie chciała wcale poślubić swojego męża, bo go nie kocha, a ojciec jej kazał. Innym razem, gdy szedłem do mojego pokoju w hotelu, słyszałem dziwne głosy z toalety. Gdy tam wszedłem, zobaczyłem mamę panny młodej, która całowała się z ojcem pana młodego... Regularnie muszę walczyć z humorami bogatych ludzi, którzy mają każdego biedniejszego za nic. Pewnego razu zostałem zwyzywany za to, że puściłem piosenkę disco-polo. Nazwano mnie wieśniakiem i prostakiem. Wielka szkoda, że ci ludzie nie wiedzieli, kto układał tę listę. Był to pan młody z ich rodziny ;) Oczekiwania z kosmosu Mężczyzna często także spotyka się z tym, że goście oczekują od niego rzeczy niemożliwych: Standardem jest także to, że podchodzą do mnie i nucą piosenki w nadziei, że po dwóch nutkach zgadnę, o co im chodzi, jak w "Jakiej to melodii", a jeśli nie wiem, co mają na myśli, to słyszę wówczas, że jestem frajerem. Historii można naprawdę mnożyć! 18 sukni ślubnych kupionych za grosze Ta sukienka kosztowała 70 dolarów (ok. 277 zł)! Zobacz resztę w galerii! Źródło: Zobacz galerię 18 zdjęć Niestety, Piotr Gąsowski oprócz tego, że "żartuje", nagrywa też na Instagramie wszystko, co go otacza. Nawet to, że ktoś - posłużymy się jego słowami - "strasznie śmierdzi w samolocie". Zobacz także: Antek Królikowski, kochanka i rodzina vs Joanna OpozdaPiotr Gąsowski znów wsiadł w samolot, jak można sądzić po kolorze foteli - tanich linii lotniczych - i postanowił powiedzieć fanom, dokąd się wybiera. Okazuje się, że jego celem została Kreta, ale podróż tym razem upływa Gąsowi w lepszych moi drodzy, gdzie mógłbym rozpocząć relację wakacyjną, jak nie w samolocie, w którym ostatnio często jestem - duma Piotr i... pokazuje współpasażerkę, która sprawiła, że w samolocie "pięknie pachnie": Samolot jest spóźniony tylko godzinę dwadzieścia, ale za to w samolocie pięknie pachnie. O, dzień dobry, he he nadzieję, że tym razem Piotr pokazał kobietę za jej zgodą, chociaż i tak trudno powiedzieć, że jej mina wyraża zachwyt. Gąsowski opatrzył jeszcze relację podpisem "bardzo miła współpasażerka podróży... Kasia...", chwaląc tę "pięknie pachnącą" jak to wyglądało. Chcielibyście siedzieć obok Piotrka w samolocie?Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze szczera i z góry przeproszę , ale nie chciałabym siedzieć obok Pana .Najnowsze komentarze (207)Panie Gąsowski , pan lepiej już nic nie mówi. Dno! Marzy mi się taki dystans do siebie. Wie, że hejt lubi się na niego wylać, ale otrzepuje się i idzue od dłuższego czasu Panu się skleja i z każdym dniem jest gorzej byc brzydkim,ale żeby, aż tak?Straszny typ wieczne dziecko oj chyba Kasia komuś wpadła w oko, ciekawe czy pomyślała ze jej zdjęcie będzie na pudelku To już ładniejsza jest ta RafallalaZ taka urodą . powinien mieć zakaz-- bycia ojcem !! Bo dzieci potem będą narażone tylko i wyłącznie na hejt !!!! Przykładnym i przystojnym aktoren jest Deląg ! który pewnie nigdy by sie tak nie zachował, jak nasz Piotr !!!!~!! I synowie Deląga--- jak modele--- przystojni i urodziwi !!!!!Dziwne poczucie humoru ma ten gostek,dziwny instagram,taki nieśmiesznyPrzepraszam, ale jest pan odrażający. Wiekszych nosów nie dawali?O Boziu, spraw, żeby ten pan został gdzieś tam i żebym nie musiała go więcej oglądać Juz mam dosc teho mowienia o gasach. Powtarza to I powtarza I wciaz to taka "piekna " twarza to bym robila sobie zdjecia ale z daleka :))))A siedziec obok tego pana tez bym nie chciala:)) Ludzi online: 2940, w tym 61 zalogowanych użytkowników i 2879 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności. Majstrowanie przy dacie urodzenia? W Afryce prawie wszyscy to robią. Spójrzcie na Rogera Mille. Grał w wieku czterdziestu paru lat, a tak naprawdę był już po pięćdziesiątce. To samo Jay-Jay Okocha i wielu zawodników, którzy kopali w polskiej ekstraklasie. فącznie z Abelem Salamim, którego sam tutaj sprowadzałem. Piłkarze obniżają sobie wiek na potęgę, ale ja tego nie neguję. Jestem pełen podziwu. Jeżeli zawodnik zamiast 32 lat, ma 38 i daje z siebie wszystko, sprostuje oczekiwaniom, to wypada mu tylko poklaskać – mówi Larry Okey Ugwu, dyrektor Nadbałtyckiego Centrum Kultury. Spotkaliśmy się z nim w listopadzie. Od razu dało się wyczuć, że to pozytywna postać. Uśmiechnięty, szczery, inteligentny. Opowiada o piłce i życiu. O bagażu doświadczeń, jakie podsyłał mu los. Nie uwierzycie, ale gdy miał trzy lata, leżał już w otwartej trumnie i powoli wybierał się na tamten świat. To była ospa. W pewnej chwili przyszła jego matka chrzestna. Rzuciła się na trumnę, a on kichnął i zaczął płakać.– Chodzi pan dzisiaj na mecze? – Kiedyś chodziłem często. Nigdy nie miałem z tym problemu. Jestem człowiekiem bezkonfliktowym, nikomu nigdy nie wchodziłem w paradę. Bywałem na meczach Lechii i ani razu nic złego mnie nie spotkało. Teraz nie chodzę już dziesięć lat, ale to tylko z braku czasu. Nie boję się, że spotka mnie coś przykrego. Ludzie, którzy są wrogo nastawieni do czarnoskórych, to tak naprawdę garstka. Ich nie jest dużo, ale potrafią rozbudzić zwierzęce instynkty u innych.– Słyszałem, że jednak spotkały pana przykre incydenty. – Miałem różne, ale nie ze strony kibiców. Kiedyś ktoś włamał mi się do samochodu, odjechał sto metrów od mojego mieszkania i na terenie szkoły podstawowej wjechał w słup, aż po silnik. Sufit zniszczony, szyby wybite, na drzwiach rasistowskie napisy. Trudno. Trzeba mieć mocny charakter. Ja go mam.– Ł»ycie w Afryce też nie rozpieszczało… – Otarłem się o śmierć kilka razy. Całe moje życie to jest jedna wielka niewiadoma. Różne rzeczy się działy. Mam bagaż doświadczeń, jak siedemdziesięciolatek. Niektórych rzeczy nie da się opisać. Przeżyłem wojnę w Nigerii jako dziecko. To było dramatyczne. Bombardowanie itd. Nie chcę do tego wracać. Ważne, że jestem zahartowany i jeśli chodzi o rasistowskie zaczepki, to mam solidny pancerz.– Zmienia się coś na lepsze? – Chyba jest lepiej. Powiem szczerze, że w PRL-u tego nie było. Jeśli już, to była raczej ciekawość. Dzieci pocierały moją rękę, żeby zobaczyć, czy jest brudna. Tuż po upadku komuny zaczął się ruch skinheadowski. Około 1999 roku zaczęło się to trochę uspokajać. Teraz dużo ludzi wyjeżdża za granicę, są bardziej świadomi. Najczęściej jest tak, że jak człowiek wyjedzie na Zachód do pracy, to nagle okazuje się, że jego najlepszym kumplem jest czarnoskóry. To jest okazja, kiedy możesz poznać człowieka i przekonać się, że jeśli ma inny kolor skóry, to wcale nie oznacza, że jest kimś gorszym. Po prostu pochodzi z innego zakątka świata, ale człowiek jest człowiekiem. Albo dobrym, albo złym. Dzieciaki oglądają dzisiaj telewizję i ich autorytetem jest czarnoskóry raper. Mentalność się zmienia.– W Lechii jesienią świetnie grali Deleu i Traore. Piłkarze, którzy na początku nie byli w niej mile widziani. – Lechia dzisiaj wygrywa mecze, dzięki zawodnikom, których kibice nie chcieli. Ale co tam się będę przejmował. Fajnie, że chłopaki pomagają drużynie zdobywać punkty. Ściskam kciuki za Lechię, grają ładną piłkę.– Urodził się pan w Nigerii, ale od prawie trzydziestu lat mieszka w Polsce. Akurat oba kraje łączy to, że jej futbolowe reprezentacje ciągle mają jakieś kłopoty. Wstydzi się pan czasem za nie? – Bardzo się wstydzę. Jeżeli chodzi o problemy reprezentacji Polski, to jest to zrozumiałe. Nie ma materiału. W Nigerii jest trochę inaczej. Tam po prostu brak jakiejkolwiek organizacji. Możemy pochwalić się świetnymi piłkarzami, ale selekcja drużyny narodowej to jakiś dramat. Ciągle miesza się politykę ze sportem. Szkoda nawet o tym gadać. Nigeria, o której mówiło się, że jest afrykańską Brazylią, z roku na rok spada na dno. Przejmują pałeczkę mniejsze kraje, typu Ghana, Wybrzeże Kości Słoniowej, może Senegal.– Ostatnio czytaliśmy, że przed którymś z meczów był problem z zorganizowaniem obiadu. – W Nigerii wszystko jest możliwe. Nie słyszałem tego, ale wcale się nie dziwię. To chleb powszedni. Najważniejsze są pieniądze dla urzędników i tych wszystkich ludzi z federacji, którzy ciągle braliby związkowe pieniądze i jeździli w delegacje.– Czyli taka mała kopia naszego PZPN-u. Jest już jakąś słynna przyśpiewka, w której kibice obrażają na stadionach związkowe pasibrzuchy? – Nie. Jeszcze nie. Ale problem zaczyna się właśnie na tych urzędnikach, którzy ciągle gdzieś podróżują. Tam, gdzie powinno być ich pięciu, to jeździ pięćdziesięciu. Pieniądze, które powinny być na zawodników, idą na oficjeli. I jak tu iść do przodu? To nie dziwota, że czasem piłkarze celowo się nie wykazują. To protest. Problem Nigerii jest głębszy niż nam się wydaje. Polski problem jest prostszy. Jeżeli będzie taki materiał ludzki, jaki był kiedyś, to kadra zacznie wygrywać.– Mówi pan, że kiedyś był lepszy materiał. Nigeria też miała dużo większe nazwiska. Nie widać teraz kogoś w stylu Jay-Jay Okochy. – Okocha nie dość, że był świetnym piłkarzem, to miał charyzmę, potrafił wpłynąć na kolegów. Każda drużyna musi mieć takiego przywódcę. Jeśli go nie ma, zaczyna się problem. Francja – mają najlepszych zawodników, ale nie posiadają lidera. Nadal nie ma kogoś, kto wypełniłby lukę po Zizou. Dopóki to miejsce będzie puste, dopóty będą słabe wyniki. Polska ma tę samą sytuację.– Naprawdę nie ma nikogo, kto przejąłby pałeczkę? – No nie ma. John Obi Mikel to nie jest ten kaliber. To jest chłopaczek, który ma umiejętności, ale nic poza tym. Kanu miał osobowość, ale najlepsze lata ma już za sobą. Powoli schodzi ze sceny. Nie ma nikogo. Czekamy.– Po mistrzostwach świata reprezentacja Nigerii została zawieszona. Mówiło się o dwóch latach przerwy, a tymczasem już po kilku tygodniach działacze zmienili zdanie. – Odwiesili. Nie wiem, czy słusznie. Czasami trzeba zrobić porządek. Nowy prezydent Nigerii miał plan. Po prostu wziął wszystkich za uszy i wywalił. Zawiesił na dwa lata. Chciał zrobić porządek. Stworzyć wszystko od początku. No, ale wszechmogąca FIFA powiedziała, że absolutnie się nie zgadza. Nigeria musiała się ugiąć. Koszty zawieszenia były ogromne. To byłyby miliardowe straty.– A co pan powie o polskiej reprezentacji? Za dwa lata czeka nas kompromitacja? – Jeśli Smuda zatrzyma tych piłkarzy, których już ma i zacznie szlifować ich formę, to jestem przekonany, że za dwa lata powstanie wielki zespół. Bo o to w tym wszystkim chodzi. Jedna dobrze funkcjonująca wspólnota jest lepsza niż jedenastu Maradonów, z których każdy gra sam i biegnie w innym kierunku.– Nie obraził się pan na Smudę za ostatnie wypowiedzi na temat Ugandy? Ł»e busz, że biegają na boso itd. Może w końcu należałoby mu zakazać publicznych wypowiedzi? – Przecież on się nie zna. Jest pod presją i słoma zaczyna wystawać mu z butów. Bezczelnie obraża nas, jako obywateli Afryki. Człowiek na takim stanowisku powinien jakoś się zachować. Wielu Europejczyków popełnia ten sam błąd i dlatego często dostają od nas po dupie. Jak on może tak mówić? Nie pamięta, jak dostał lanie od Kamerunu?! Od tych, którzy biegają na boso po buszu. Gdzie jest logika? Uganda, Kenia, Kongo – piłka nożna powoli się wyrównuje. Wszędzie. Nikt nie może lekceważyć nikogo.– Jan Tomaszewski powiedział jakiś czas temu, że tę sprawę należy zgłosić do ministerstwa sprawa zagranicznych. – Przypomniał mi się teraz minister Ziobro, który powiedział, że w Ghanie pierwszoligowi piłkarze biegają po boisku na bosaka. Jak można tak zniekształcać obraz? Ghana to świetnie rozwijający się kraj, była jakiś czas temu gospodarzem Pucharu Narodów Afryki, a na mundialu dotarła do 1/8 finału. Przegrali z braku szczęścia. Brzydzę się stereotypami.– Mocno czuje się pan urażony, czy raczej potrafi podejść do tego z dystansem? – Nie no, nie robię dramatu. Śmieję się z tego. Słyszałem dużo gorsze rzeczy. Ogólnie uważam jednak, że nie ma sensu go zmieniać. I tak nic to nie da.– A co pan myśli o naturalizacji piłkarzy? Taki Arboleda – brać go? – Jeśli gra w polskiej lidze, mieszka w tym kraju wiele lat, ma potencjał, chce grać, to jak najbardziej. To pomoc dla polskiej drużyny. Im więcej różnych charakterów, systemów myślenia, tym lepiej. Spójrzcie na Francję, na Niemcy.– No tak, ale tam większość zawodników urodziła się i wychowywała w tym jednym, konkretnym kraju. U nas bierzemy kogo popadnie. Może należałoby powiedzieć w końcu głośne stop? – Nie ma materiału. Każdy orze, jak może. Olisadebe pomógł. Dostaliście się na mundial w Korei i Japonii. Co się z nim teraz dzieje?– Gra w Chinach – Trochę się stoczył. Pamiętam, że miał kontuzje. – Zna pan osobiście jakichś piłkarzy? – Kiedyś znałem. Z dziesięć lat temu, jak pojechałem do domu, to poznałem Daniela Amokachiego, Tijani Babangidę. Spotkaliśmy się w Lagos. Mieszkam w miejscu, gdzie jest piękne, duże, otwarte boisko. Ludzie przychodzą i grają. Oni też przychodzili. Tam wyrastali i tam chętnie wracają. Zawsze przychodzą. Do dzisiaj tak jest.– A polskich? – Z nikim nie miałem kontaktu. Znałem kilku Nigeryjczyków, którzy grali w Polsce. Spotykałem ich w ambasadzie albo na jakichś imprezach. Kiedyś próbowałem sprowadzać zawodników z Nigerii, ale szybko zorientowałem się, że nie jest to łatwa praca. Trzeba należeć do klik. Można to nazwać zabawnie mafią. Sprowadziłem dwóch zawodników. Jednym z nich był Abel Salami.– Dalej gra w Stalowej Woli? – Nawet nie wiem, ma teraz innego agenta, pewnie gdzieś gra.– Jak wyglądały jego początki w Polsce? – Miałem takiego gościa, który współpracował z Ptakiem w فodzi. Ale on mnie wystawił. W momencie, gdy sprowadziłem chłopców, to powiedział, że jest po sezonie. Zostałem z dwoma chłopakami na utrzymaniu. Musiałem działać. Zadzwoniłem do Lechii. Potem do Malborka. Potem dogadałem się z moim kolegą i paroma chłopakami. Trafił do Stomilu. Nie żałuję, że im pomagałem. Każde doświadczenie w życiu jest przydatne. Ogólnie, to Nigeria jest fabryką talentów. Chciałem się dogadać z Lechią, żeby sprowadzać do nich młodych piłkarzy. Klub ma fantastyczne miejsce w Gdańsku na Traugucie, gdzie można by zrobić szkołę dla młodych. Będą się uczyć, grać w piłkę. Za darmo by ich mieli. Nie mogłem się z nimi dogadać. Albo nie mieli pieniędzy, albo chęci.– Mówi pan o fabryce talentów. Na pewno dużo było takich zawodników, którzy mieli niesamowite umiejętności, ale nigdy nie zaistnieli w świadomości kibiców. Może rzuci pan kilka nazwisk? – Było ich mnóstwo. Grali w kraju, nikt ich nie wyłowił. Liga nigeryjska jest zawodowa. Mnie to najbardziej boli, że prawie nikt jej nie ogląda. Mamy ładne stadiony, ale nikt nie przychodzi! Ludzie wolą siedzieć w domu i oglądać Chelsea. Dochodzi do tego, że jak jest mecz z Manchesterem, to dochodzi do bijatyk. Prawdziwie angielski klimat.– Jak w ogóle zaczęła się pana pasja do piłki? W latach 60., 70. w Afryce był dostęp do gazet, radia, telewizji? – W moim domu tak. Mieszkaliśmy w mieście, mój ojciec był politykiem, więc mieliśmy łatwiej. Gdy byłem młody, to przeważnie słuchaliśmy piłki w radio. Sam też kopałem. Grałem w szkole. Miałem czternaście lat i byłem w… Jak to się nazywa? Trampkarze? W pewnym momencie złamałem nogę. Szkoła nic nie dała na leczenie i rodzice powiedzieli, że już nigdy dla nich nie zagram. Zmieniłem sport na koszykówkę, ale nie miałem wzrostu. Szybko przestałem rosnąć i musiałem pracować dwa razy więcej niż reszta. Potem też doznałem kontuzji. Tak to się skończyło. No, ale przynajmniej miałem styczność z Hakeemem Olajowonem, który grał później w NBA. Grał przeciwko mnie.– Zna pan przypadki sportowców, którzy majstrowali przy dacie urodzenia? To często poruszany temat. – W Afryce prawie wszyscy to robią. Spójrzcie na Rogera Millę. Grał w wieku czterdziestu paru lat, a tak naprawdę był już po pięćdziesiątce. To samo Jay-Jay Okocha i wielu zawodników, którzy grali w polskiej ekstraklasie.– Salami też? – فącznie z Abelem Salamim. Piłkarze obniżają sobie wiek na potęgę, ale ja tego nie neguję. Jestem pełen podziwu. Jeżeli zawodnik zamiast 32 lat, ma 38 i daje z siebie wszystko, sprostuje oczekiwaniom, to wypada mu tylko poklaskać. Wszystko zaczyna się w domu.– Jak to? – W Nigerii jest taka zasada, że nie zawsze jest rejestracja urodzenia. Bo administracja nie jest tak rozwinięta. To zawsze jest tak, że człowiek idzie do sądu albo notariusza i dostaje papier potwierdzony przez wujka, że on się urodził w takim i takim czasie. Jeżeli chłopak ma 25 lat, przyjdzie wujek i poświadcza, że ma 19, to urzędnik daje pieczątkę i już. Tak to działa.– Pan oprócz tego, że jest dyrektorem Nadbałtyckiego Centrum Kultury, to gra jeszcze w zespole. Możemy spodziewać się jakiejś piosenki przed Euro 2012? – Poczekajmy, może coś się wymyśli. Przede wszystkim jestem artystą, dopiero potem urzędnikiem, a na końcu prawnikiem, bo takie mam wykształcenie. Z umiłowania artysta, ale na chleb zarabiam będąc urzędnikiem. Tak to wygląda. Jako artysta działam na kilku frontach. Mam trzy zespoły.– I jak pan to godzi? – Nie znajduję czasu. Jestem bardzo zmęczony. Powiem wam jednak, że artystyczna część mojego życia podtrzymuje mnie przy życiu. Inaczej bym zwariował. Dalej będę działał jako artysta.– Widzi pan artystów wśród polskich piłkarzy? – Nie, to raczej rzemieślnicy. Ale niech pracują. Strasznie im kibicuje. Jeżeli wezmą się w garść, być może za dwa lata zobaczymy ich chociażby w półfinale? Dlaczego nie? Trzeba być optymistą. Koniec zawodów. 1. runda IMP padła łupem Bartosza Zmarzlika, który zdobył łącznie 18 punktów (17 + 1 za największą liczbę zwycięstw). Drugie miejsce zajął Jarosław Hampel, a trzecie Dominik Kubera. Hampel wygrał start, jednak po szerokiej zaczął napędzać się Zmarzlik, który objął prowadzenie na wyjściu z pierwszego łuku! Zupełnie nie liczył się Patryk Dudek. Bieg przerwany. Nierówny start. Drugie ostrzeżenie dla Kasprzaka, który zostaje wykluczony z powtórki. Powtórka. Pewne zwycięstwo Kubery. Kołodziej został na starcie, a następnie próbował gonić Dudka, lecz bezskutecznie. Kubera i Dudek meldują się w finale! W wyścigu barażowym pojadą Dominik Kubera, Janusz Kołodziej, Patryk Dudek i Krzysztof Kasprzak. ZOBACZ WIDEO Takiego Hampela nie było od lat. Zdradził co zadecydowało o dobrych wynikach. Nie tylko sprzęt! Przerwa na kosmetykę toru. Zwycięstwo Kołodzieja z dużą przewagą. Na prostej przeciwległej pierwszego okrążenia Musielak wyprzedził Kasprzaka, który następnie próbował odbić pozycję, lecz bez efektu. Bartosz Zmarzlik i Jarosław Hampel awansowali do finału dzisiejszego turnieju. Zmarzlik prowadził od startu do mety. Atakować go starał się Kubera, jednak był zdecydowanie wolniejszy od dwukrotnego mistrza świata. Za plecami tej dwójki o punkt walczyli Cierniak i Miśkowiak. Górą junior Motoru Lublin. Smektała prowadził po starcie, jednak już na wejściu w drugi łuk wyprzedził go Hampel, a na początku kolejnego okrążenia także Janowski. Zawodnik Sparty Wrocław próbował gonić Hampela, lecz nie był wystarczająco szybki. Pewne zwycięstwo Dudka. Na dystansie utworzyły się dość duże odległości między zawodnikami. Ogłoszono, że z dziką kartą w 2. rundzie IMP w Krośnie pojedzie Mateusz Szczepaniak. Po czterech seriach na prowadzeniu Bartosz Zmarzlik (11 pkt) przed Dominikiem Kuberą (10 pkt). Na ten moment poza czołową szóstką znajdują się Maciej Janowski i Patryk Dudek (obaj po 6 punktów). ZOBACZ WIDEO Hampel ocenia sezon Motoru i wskazuje, co wyróżnia mistrzowskie drużyny Przerwa na kosmetykę toru. Musielak świetnie rozegrał pierwszy łuk i objął prowadzenie, wyprzedzając Smektałę. Na starcie wyraźnie został Zmarzlik, jednak zaczął rozpędzać się po zewnętrznej i na początku czwartego okrążenia wyprzedził obu jadących przed nim zawodników! Hampel wygrał start, lecz długo musiał uważać na atakującego Przedpełskiego. Daleko z tyłu Zengota. Bieg przerwany. Kołodziej upadł na drugim łuku trzeciego okrążenia po ataku Janowskiego. Prowadził Kacper Woryna, a Maciej Janowski po słabym starcie ruszył w pogoń za rywalami. Na początku trzeciego okrążenia uporał się z Cierniakiem i błyskawicznie dojechał również do Kołodzieja. Obaj byli bardzo blisko siebie, przez co na drugim łuku upadek odnotował zawodnik Fogo Unii. Kołodziej o własnych siłach wrócił do parku maszyn. Janowski wykluczony z powtórki. Powtórka. Woryna najlepiej ze startu, jednak już na drugim łuku wyprzedził go Kołodziej. Daleko z tyłu Cierniak. Bieg przerwany. Nierówny start. Pawlicki kolejny raz ruszał się przed zwolnieniem taśmy. Drugie ostrzeżenie dla zawodnika GKM-u i tym samym zostaje on wykluczony z powtórki. W miejsce Pawlickiego pojedzie pierwszy rezerwowy - Krzysztof Buczkowski. Powtórka. Bieg przerwany. Nierówny start. Ostrzeżenie dla Krzysztofa Kasprzaka za utrudnianie procedury startowej. Powtórka. Kubera wygrał start, a następnie musiał uważać na rozpędzającego się po szerokiej Kasprzaka. Ostatecznie zawodnik Motoru dojechał do mety z bezpieczną przewagą. ZOBACZ WIDEO Idzie nowe! Znany komentator o tym, który z młodych obcokrajowców ma największy talent Po trzech seriach nie ma już w tych zawodach niepokonanego zawodnika. Przerwa na kosmetykę toru. Bieg przerwany. Sędzia najprawdopodobniej dopatrzył się ruchu na starcie któregoś z zawodników, lecz powtórki raczej na to nie wskazują. Pawlicki otrzymał ostrzeżenie. Jedna z powtórek pokazała, że zawodnik GKM-u faktycznie ruszał się przed zwolnieniem taśmy. Powtórka. Cierniak wygrał start, a następnie skutecznie bronił się przed atakami Pawlickiego. Zawodnicy na pierwszym okrążeniu jechali bardzo blisko siebie i wydawało się, że wszyscy chcieli trafić na najlepszą ścieżkę po zewnętrznej, z czego wyniknął kontakt między Przedpełskim a Musielakiem. Zawodnik Wilków na chwilę wyprzedził wychowanka Apatora, lecz ten szybko odbił pozycję. Smektała najlepiej ze startu, jednak fantastycznie po zewnętrznej zaczął rozpędzać się Kasprzak, który objął prowadzenie na wyjściu z drugiego łuku, a następnie zbudował dużą przewagę. Kubera wygrał start i objął prowadzenie, jednak w pogoń za nim rzucili się Dudek oraz Janowski. Zawodnika Motoru już na wejściu w pierwszy łuk drugiego okrążenia wyprzedził Dudek, a następnie do samego końca atakował Janowski, lecz bez efektu, choć na ostatnich metrach był naprawdę blisko. Daleko z tyłu Zengota. Pewne zwycięstwo Kołodzieja, który wykorzystał czwarte pole startowe. Dopiero na ostatnim okrążeniu zbliżył się do niego Zmarzlik, jednak nie był w stanie zrobić nic więcej. Krakowiak wyprzedził Hampela na wyjściu z drugiego łuku pierwszego okrążenia. Zasygnalizowano, że w 8. biegu taśma poszła nierówno, jednak nie ma decyzji o powtórzeniu wyścigu. Jedziemy dalej. ZOBACZ WIDEO Leon Madsen: Kontuzja wymaga leczenia przez trzy miesiące Po dwóch seriach niepokonani są Jarosław Hampel i Bartosz Zmarzlik. Przerwa na kosmetykę toru. Kubera wygrał start, lecz na wyjściu z pierwszego łuku prowadzenie objął Hampel. Z tyłu Woryna jechał przed Musielakiem, jednak podniosło go na prostej przeciwległej drugiego okrążenia, co wykorzystał zawodnik Cellfast Wilków. Świetny start Miśkowiaka, który prowadził przez niemal 4 okrążenia, jednak na ostatnich metrach kapitalnym atakiem po szerokiej popisał się Dudek. Nieoczekiwanie walki nie nawiązał Kołodziej, który jechał daleko z tyłu. Kasprzak wygrał start, jednak szybko spadł na ostatnie miejsce. Prowadzenie objął Zmarzlik, a w pogoń za nim rzucił się Janowski, który do samego końca atakował zawodnika Stali Gorzów, lecz bez efektu. Zwycięstwo Smektały z ogromną przewagą. Zengota na prostej przeciwległej pierwszego okrążenia wyprzedził Cierniaka. ZOBACZ WIDEO Takiego Hampela nie było od lat. Zdradził co zadecydowało o dobrych wynikach. Nie tylko sprzęt! Przerwa na kosmetykę toru. Kasprzak wygrał start i objął prowadzenie, jednak na wejściu w drugi łuk Hampel wszedł pod niego, wyprzedzając go. Zawodnik GKM-u następnie musiał bronić się przed atakami Cierniaka. Kubera wykorzystał czwarte pole, pewnie wygrywając ten bieg. Daleko z tyłu Przedpełski. Przerwa na roszenie toru. Kolejny raz świetnie ze startu zawodnik z czwartego pola. Woryna uciekł do przodu, lecz w pogoń za nim ruszył Zmarzlik, który wyprzedził zawodnika Włókniarza Częstochowa na wyjściu z pierwszego łuku trzeciego okrążenia. Pawlicki próbował atakować Zengotę, jednak bez efektu. Atomowy start Musielaka, który objął prowadzenie, jednak pod koniec drugiego okrążenia z łatwością wyprzedził go Janowski. Do tego na ostatnich metrach zawodnika Cellfast Wilków Krosno minął również Miśkowiak! Uczestnicy pierwszego biegu wyjechali na tor. Zaczynamy ściganie w Grudziądzu! Rozpoczęła się prezentacja. - Nigdy nie widziałem tak twardego toru jak dzisiaj. Jestem ciekawy jak to będzie wyglądało - powiedział Maciej Janowski w wywiadzie dla stacji Canal+ Sport. Aktualnie w Grudziądzu jest słonecznie i dość ciepło. Temperatura oscyluje w okolicach 21 stopni Celsjusza. Przypomnijmy, że w tym roku IMP odbywają się w nowej, trzyrundowej formule. Jedną z nowości jest również dodatkowy punkt dla zawodnika, który w trakcie zawodów wygra największą liczbę biegów. Żużel. To on poprowadzi Motor do mistrzostwa Polski? Tak dobrego sezonu jeszcze nie miał Bartosz Zmarzlik jak z innej planety. Tak wygląda zabawa żużlem Żużel. Plusy i minusy. Pierwsza odsłona IMP dla Zmarzlika. Zmiany w tabeli 1. Ligi Żużel. Mistrz Polski pokazał kunszt w pierwszym finale. Tak Zmarzlik przedarł się na prowadzenie [WIDEO] Żużel. Kapitalne ściganie w Grudziądzu. Pierwszy akt IMP dla kosmicznego Zmarzlika Żużlowa sobota. Początek novum w IMP. Gorące Derby Południa w Rzeszowie Żużel. Dwie zmiany w obsadzie 1. finału IMP Żużel. Krajowa śmietanka zaczyna ściganie w rozbudowanych IMP. Najlepsze czeka kibiców na początek? Żużel. Zapadła decyzja dotycząca weekendowych występów Jakuba Jamroga Żużel. Weekend w pigułce. Ruszają Indywidualne Mistrzostwa Polski w nowej formule. Ważny mecz w Rybniku Pogoda na weekend. Bez upałów, możliwe opady deszczu Gdzie oglądać żużel w telewizji? Sprawdź plan transmisji na weekend Żużel. Znamy obsady sędziowskie weekendowych imprez w Polsce. Startuje żużlowy VAR! PZM 06-07 13:52 6

słoma z butów ci wystaje